Forum 80th Strona Główna 80th
Tawerna pod 80tką
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zamach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Jak Upadają Potężni / Główna kampania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
UKI
Wielki Mistrz



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 14:57, 07 Lut 2013    Temat postu:

Szczerze, Piter, bez urazy proszę, Majkel gra zdecydowanie inaczej i szalę klimatu i zaangażowania w odgrywanie maga ( na tym się tu skupiam)zdecydowanie przechylam na jego stronę, niestety D&D to także chłodna kalkula, wsparta analizą sytuacji w danej chwili, znajomością czarów od A-Z, aby móc swobodnie nimi władać i właściwie wykorzystywać, a w tym Piter jesteś mistrzem i to zawsze poświadczasz czynem. Czasami, jak Ciebie prowadzę, zaczynasz mnie nawet lekko irytować zmyślną intrygą w zakresie pakowania Magusa kroczek za kroczkiem, aż przeobrażasz się w miotającą zaklęciami twierdzę, która rozwala każdego BN-a w nig, masz umysł analityka i to przeniknęło także do gry, tak jak Sebastian miał smykałkę do gry Elfem, a Rubens do wczuwania się w Złodzieja/Krasnoluda Wojownika. Każdy ma swoje słabe i mocne strony, po zastanowieniu się nad malikową logiką muszę jednak odwołać kilka słów, on( jego Magus) ma obraną drogę i się jej trzyma, niezależnie od naszych utyskiwań.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arcziangelo
Wielki Mistrz



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ee? ciemno było...

PostWysłany: Pią 1:43, 08 Lut 2013    Temat postu:

Jak mawiał V, „it’s my turn” – ale bez przesadnej scholastyki, robienia z siebie świętego i wielkiego guru dede czy kc. Można o mnie śmiało powiedzieć, że jestem najsłabiej przygotowany do gry ale przynajmniej nie można mi odmówić starania się, eh. Nie będę za bardzo niegrzeczny po tych paru uwagach co do Sharuna, zwłaszcza że padły np. spode pióra człowieka, który ale nie pamiętam kiedy ostatni raz zagrał przy moim boku czarodziejem (w ogóle?), prowadząc Dedeki 3ed za mojego stażu nie prowadził magów ani czarodziei w drużynie i specjalnie magii BNów nie śrubował np. czerwonego wyrma wystawił niczym świeżaka, tj. tego samego człowieka, który na sesji zapytał „czemu mnie nie powiedzieliście, że Szkiełko jest czarodziejem?” albo tego samego, który wystawiwszy nam wielkiego, potężnego nieumarłego w starożytnej jaskinii nie uwzględnił rzucanego nań czaru z większego kręgu tłumacząc antycznością potwora po to by pozwolić przyspieszyć go czarem z niższego rzędu celem wykorzystania różdżki z 15 000 pkt mana (jak na kc to skromna liczba); powiem inaczej: nazwać króla elfów pięknie, uroczyście i poza różnymi autorytetami fantasy całkiem samodzielnie i rewelacyjnie w stylu Nimhandaliah i opisać spotkanie u niego na balu to niewątpliwie b rzadko spotykana zaleta, ale ubrać go w magię na miarę jego klasy społecznej i wiedzy byłoby raczej domeną Pitera Wink Wink zaznaczam, iż to nie jest mój szczególnie naiwny wytyk, tak jak zapewne wszystkie inne konfrontacyjne postawy graczy wobec osób czarujących są zabawną prowokacją podobnie jak ugłosowiona w ten sposób niewiedza o Czarcim; spokojnie – wiecie że mamy zawsze rewelacyjne szanse do jeżdżenia po sobie dla zabawy, dlatego ot tak sobie postanowiłem dopisać taki mały appendix przed finałem u Pit’a. Każdy z Was MG rządzi się swoimi prawami i do każdego mam bardzo bardzo dużo wdzięczności za poświęcenie się przygotowaniom do odpalania naszych bajek.

Misja u Pit’a to jedna wielka zabawa w grę nożyce-papier-kamień. Walka magią w dede nigdy nie stała na poziomie rozterek w stylu stosowanie szybkiego ataku i przycerowania z minusem do traco albo jednego genialnie prostego przycerowania z obrażeniami x (tu liczba), to nie zawroty głowy w stylu wyjęcie miecza czy łuku, niewidzialność + przyspieszenie i wybór którego w tej rundzie pierwszego Wink Wink

* tym samym grajac kapłanem nie mogę sobie pozwolić na myślenie wczesnego stylu rpg: „przed wami wielkie wrota, strzeże je kilka zaklęć z różnych szkół magii, z boku macie boczny korytarz za tajemnymi drzwiami, wygląda na zakurzony, pokryty pajęczynami i nie używany od kilkudziesięciu lat, (w rozumieniu ‘nie tędy droga, magowie z Thay tędy nie szli, dojdziemy wyłącznie tymi zabezpieczonymi magią, boczny zaułek z pewnością prowadzi do najeżonego śmiercią i ofiarami ślepego końca’)”. Przecież weszliśmy do kanałów, które były wypełnione iluzją, Malik jej nie rozpoznał, w zasadzie nikt jej nie rozpoznał z wyjątkiem „naszej znienawidzonej nie wiadomo za co kobiety-szpiega (a może jednak nie wsypała tej trucizny tylko jak zwykle ktoś szuka wroga na siłę?”). Czyli idziemy w naszym domorosłym-domowym towarzystwie w odchodowym szlamie i nasz mag nie rozpoznaje w tym iluzji/uroku to jak możemy stwierdzić, że boczny korytarz jest nieuczęszczany? A) jest wykorzystywany przez magów i jest to iluzja i nie wyjdzie nam znów test na rozpoznanie to co? Mamy nie iść za przeczuciem? A jakie to przeczucie Was prowadzi prosto na wielkie drzwi świecące magią? Sorry, to nie wina Piotrka, przecież jako MG on widział nas już w ostatniej komnacie na finałowej walce tłustych i podminowanych potionkami dla słonia, a jeśli to na tej bramie byłby run zamiany żywego w kamień i krasnemu by nie wyszło? A jeśli to tutaj pojawiłby się Nishruu albo kilka duchów (takich jak ze statku) wysysających atrybuty? (kondycję zdaje się). Czy boczne pułapki były ewidentnie nie Magowskie, nie w stylu Czerwonych tylko Podmroku? Skąd miałby to wiedzieć kapłan zza kontynentu, krasnolud oglądający po raz pierwszy takie jak ten kanały Waterdeep czy elf z Amn albo mag/bibliotekarz/naukowiec z Cormyru? Żadne dodatkowe znaki na niebie i ścianie tam nic nie wskazywały. Malik przestał przeglądać tych bocznych korytarzy pod kątem tajemnego pisma magów z Thay, szliśmy wiedzieni przeczuciem łatwiejszej drogi, być może skrótu, który zaoszczędzi nam spotkanie z jedną-dwoma takimi magicznymi bramami. B) nie jest wykorzystywany przez magów, ale nie wiemy czy rzut na iluzje nam nie wyszedł czy też na serio tajemny korytarz to ślepy zaułek.

* skąd kapłan miał przypuszczać, że drzwi otworzą się dzięki poprawnej odpowiedzi w stylu: „kto gryzie choć nie ma zębów? - sumienie” (ale przecież też i konkurencja może nas wygryźć, zwłaszcza, że padło pytanie „kto”) albo to pytanie z odpowiedzią „księżyc” (zdaje mi się, że można odpowiedzieć również – mrok). Odpowiedzcie sobie sami przed sobą – czy spodziewaliście się pytań „godnych” Harrego Potter’a albo Kabaretu Starszych Panów z Thay, czy nieuniknionej konfrontacji? (to nie jest przytyk – Piotr ma fajne poczucie humoru względem konstrukcji tej kampanii i cenię i lubię ten old-skull w stylu gierkowego Wiedźmina (bicie w dzwony z Przerazą, albo zawalenie tunelu przy Królowej Kikimor; Mike pamiętasz?)

* kotara z zatrutymi strzałkami, Matjo już po części odpowiedział – nie bawimy się w gierki tylko wdychamy odór spuszczającego się do kanałów miasta, a dlaczego np. jedyny żywy rouge nie przetasował terenu? – bo zapewne jeszcze leczył traumę po stracie brata, damn it, w takim razie mógł odsuwając kotarę uruchomić kolejną pułapkę – a może nie mógłby poprawnie zidentyfikować pułapki na górze draperii materiału – podałeś wysokość tuneli ok. 3,5 m zdaje się, a jeśli nawet odsunięcie kotary nie uruchomiłoby pułapki to dlaczego miałaby być widoczna na wysokości naszych oczu a nie zakryta umiejętnie iluzją i kamieniarką?), czy kapłan z inteligencją 11 może się takimi rzeczami zajmować? Zapewne tak – gdyby stał wyżej w swojej hierarchii, ale Sharun nie uświadczył takich świątynnych sekretów zarówno w piramidalnym miejscu swojego pochodzenia jak i minaretowym miejscu dorastania (tak, to nie jest przytyk ani do MG ani do elfa, który również miał prawo swymi wyostrzonymi zmysłami nie mieć prawa do rzutu 20 na wykrycie pułapki ani krasnoluda rosłego na 1,5 metra w hełmie z rogami)

* mag z dźwignią – nikt nie powiedział słowa o jakiejkolwiek dźwigni (albo ja jako gracz przysnąłem, to sorry), albo połowiczne rozpoznanie albo spadek żelaza w powietrzu; weźmy pod uwagę, że mógł magowi wyjść rzut obronny na Hold Person, ten czar był oczywistą oczywistością ale bez wzmianki o dźwigni (patrz ew. mea culpa wyżej) wydał się w tym miejscu cokolwiek ekscentryczny stąd czar dający mu -2 do save’ów, skilli oraz ataku; a i ten nieszczęsny pentagram, nie wierzę, że krasnolud nie zna tego rodzaju zabezpieczeń, ale na swoje życzenie wydarł tam iskry z kamiennego podłoża; kapłan pozwolił na wejście na znak magiczny ponieważ cieszył się w duszy, że zostanie przyzwana jakaś istota i pokonamy kolejne martwe zło (może najmocniejszą istotę w tych komnatach?) – czy wszystko musi gdzieś tendencyjnie prowadzić do wielkiego finału z samym Torinem Griefeye? przecież zwiad Szkiełka doniósł nam zaledwie o pierwszym wejściu z włazem i drabinką

* starałem się grać na tyle rozważnie, na ile znam możliwości Piotrka w wymyślaniu przeciwności losu (na szczęście tylko na sesji jest taki bardzo, bardzo zły Wink ) wyobraźcie sobie komnatę z orkiem i elfim wojownikiem oraz kilkoma adeptami magii – ale dlaczego musieli tam być wyłącznie adepci bez zabezpieczeń? Popatrzmy: wchodzi Glami, wchodzi kapłan i czarodziej a tu run/runy dowolnego bojowego czaru jaki możecie sobie wyobrazić zaskryptowany na intruzie w stylu „trigger when some dwarf comes in” (czar typu jaki może rzucić Sharun bądź Malik albo „jakiś tam” Thorin Griefeye np. 4k8 + 8 obrażeń od negatywnej energii, np. Klątwa -6 do kondycji, np. Ślepota, np. Zamiana żywego w kamień etc Panowie nie-magowie – znacie się na magii?), nie myślcie sobie, że kapłan chciał uniknąć przyjęcia na klatę strat w rundzie zaskoczenia, starał się tylko po przyspieszeniu na wypadek wtopy z runem rzucić ew. czar rozproszenie na naszego bohaterskiego krasnoluda (np. skamieniałego Glamiego); jeśli się nie mylę nekrosa z Twierdzy Wilka spotkaliśmy ok. 30 metrów po wejściu za kratę kopalni, czy w chwili obecnej Sharun musiałby koniecznie rzucać wróżebne czary objawień aby wszystko odrzeć z tajemnicy i dobrej zabawy? Czy mógł spodziewać się, że np. poruszenie dźwigni nie zaalarmowało magów w przedostatniej (a już z pewnością n pewno w ostatniej) komnacie? Dalej: wlatuje do sali Glami, Sharun zaczął rzucać czary, dlaczego kapłan nie mógł pomyśleć, że magowie usłyszawszy go charczącego słowa magiczne i pojawiającego się u wejścia Malika zaatakują przede wszystkim drużynowych czarodziei? i dlaczego nie mógłby przechodzić tam porządniejszy mag np. ciskający błyskawice i trzepnąć w Malika niczym w naszą Lady od Trucizn? Jak zauważyliście kapłan starał się przede wszystkim ochronić naszego czarodzieja (przejęcie części jego obrażeń) i elfa, gdyż tylko oni mieliby ww. szanse zakłócić rytm pracy domniemanego głównego maga w obiekcie (stąd też mgła, w której elf na infrawizji czy nasz mag swoimi metodami mogliby się schować i lepiej widzieć oraz atakować mocniejszych wojowników, np. elfy mogły walczyć ze sobą we mgle dostrzegając ciepłotę swoich ciał ale ludzie w całym tym szczęku nie musieli o tym nawet wiedzieć)

* z tym wyprztykaniem z czarów absolutnie nie mogę się zgodzić, spójrzcie akcja pierwsza z brzegu np.: wyskakuję z mgły i widzę czarodzieja ze świecącym przed nim latającym dyskiem, skąd mam wiedzieć czy to adept? ma przede mną inicjatywę, wystrzeliwuje z różdżki a może ze 3 magiczne pociski, a dlaczego nie mógł w poprzedniej rundzie np. przekręcić pierścienia i walnąć sobie np. sekwencera: kamienną skórę i tarczę oraz spośród trzech różdżek, które trzyma za pasem akurat pechowo w pośpiechu wyjąć tą najsłabszą? A może wyjął dwie na raz jedną ręką, bo ma taki egzotyczny atut chłopców z Thay i akurat odpalił w pośpiechu słabszą z dwóch a drugą zaraz mnie zatrzyma w miejscu? Stąd rzucenie przez kapłana rozproszenia magii.

* tylko nie mówcie, że jestem paranoikiem albo magia jest tak prosta i nieskomplikowana; po tym czego się można po niej spodziewać i po tym co zastaliśmy można jedynie dojść do wniosku, że Pit chciał nam umilić czas bardzo umiejętnie i fikuśnie skonstruowanym torem przeszkód i to się mu udało Smile)

* walka z „xenomorphami” – uparliście się, że nie chcecie choćby sprawdzić 200 metrów w jedną i w drugą stronę ściany po stronie Pomroku; Nandar na niewidzialności zniknął w zniknięciu tj. poszedł w jedną stronę i wtedy po raz pierwszy Sharon zapytał się w puste, świeże powietrze „czy jest tu”, gdy minęła chwila i elf już był w pobliżu dostał pozytywną odpowiedź, ale skąd kapłan miałby wiedzieć czy łowca nie oddala się w jakimś sobie znanym kierunku – i dlatego pytał gdyż primo chciał wymusić na Was wychynięcie do walki i w ostateczności podobnie jak elf chciał ostatni wejść z powrotem do korytarza (bo obaj mieli dobre intencje ubezpieczania swojego kompana), i no sorry elfi przyjacielu „wychodzimy stąd” to rozkaz do Sharuna? To słowo rozsądku łowcy orków i goblinów ale dziwnych bestyj już nie? Zwłaszcza, że przekonałeś się, iż stworzenia te można zranić? Zwłaszcza po opowieściach o tym jak jedną strzałą zabijałeś w locie „kosmiczne kurczaki z Podmroku”? rozumiem, gdyby tam czaiło się kilkanaście sztuk ale nie kilka (szkoda, że tunel się zawalił Wink ) przy okazji, odkąd ktokolwiek z nas przewodzi grupą w sprawie Magów z Thay? Albo z nas dwóch: Malik, który zna się na magii i wiedzy tajemnej czy cel czyli kapłan, który jest ważny żywy a inne osoby mają śmiesznie niski status (ale wyłącznie w tej kwestii)?; ogólnie po całym tym niebezpiecznym pułapkowym rajdzie zrejterowaliście jak ostatnie nygusy, a czego się spodziewaliście? Że walka po tej stronie będzie zupełnie bezowocna i bezzasadna? To walczycie ze złem czy tylko z moimi przeciwnikami? A gdyby leżał tuż poza granicą naszego widzianego „widnokręgu” świeżo dopieszczony fireballem wóz albo czołgał się jakiś bandyta od Szkiełka, który robił dla nas rekonesans i swoimi metodami przeżył trzy dni w tych tunelach? Dlaczego, wreszcie, jedna z kilku komnat Czerwonych Magów (np. sama przedostatnia) nie miałaby mieć tajemnego połączenia z tym tunelem? – zapewne to też z początku Was napędzało, ale nie wiem czemu ostatecznie po stwierdzeniu MG, o kierunku przebiegania podmrocznego korytarza względem „trasy przez wrota” jednomyślnie daliście sobie na luz z dalszą choćby najskromniejszą eksploracją? Dlaczego elf nie mógł z ręką przy ścianie na macanego choćby nawet 25 minut poświęcić na niewidzialności poszukiwaniom innych takich drzwi (jak myślicie ile zaszedłby metrów, czy już nie wierzycie w Nandara i nie ufacie jego bogu)?

* elf walczący z Nandarem – oddałem pokłon duszy jednego maga i zdążyłem zaledwie rzucić rozproszenie magii na Twojego przeciwnika i już go nie było, czegoż chcesz więcej chciwy elfie? Czy Twoje złoto wyniesione ze statku nie pomogło nam równie dobrze co czary Malika? A może to jedno i to samo chciejstwo sprawcze rządzi nami wszystkimi? W czym jestem lepszy od tego człowieka który wymarzył sobie wielkie odkrycia naukowe i tylko Samotni wiedzą czym on i czym świat to może okupić? Czy mogę chodzić dumniejszy i bardziej pewny siebie ponieważ nie muszę płacić za zaklęcia?

* Malik i jego działania w ostatniej komnacie – tym ostatnim ruchem uratował sobie życie….

* wybacz emgie, ale czarów to lepiej już mnie nie ucz Wink wszystko co mogłem wydałem na: podkręcenie kondycji Nandara, leczenie Glamiego i ochronę Malika zostawiwszy dla drużyny dwa sloty na leczenie 1 HP, nawet przywołanie zwierzęcia opuściłem aby podrasować zdrowiem krasnoluda; sam straciłem dużo punktów życia za magiczną więź z czarodziejem a najbardziej to straciłem na tym, że zamiast uleczenia 1 HP rzuciłem na 1 minutę +1 do save’ów ho ho ho Wink poza tym wyobrażałem sobie ot takie skromne patenty jak magiczne działko strzelające serią lodowych bełtów wystrzeliwujące po jednym pocisku w każdego członka drużyny z obrażeniami rzędu 10 pktów (patent na casterów), stąd resy na zimno rzędu 5 pktów na rundę poszły z puli czarów domenowych (mogłem sobie zamiast tego na tym slocie umagicznić swój miecz +2 do miecza +1) albo ot tak sobie wyobraziłem komnatę/komorę kriogeniczną a la kabina do zdjęć rentgenowskich – komnata właściwa i za szybką kabina obserwatorium (faktycznie do testów i eksperymentów na osobach takich jak Sharun) – wyobraźmy sobie, że wchodzimy do środka i następuje automatyczne zamknięcie komory, temperatura zaczyna spadać wartościami wyrażającymi się przy nieudanym rzucie odpornościowym 5 pktami na rundę, w drugiej 10 damage, w trzeciej 15 itd. W czwartej zmniejszony rzut odpornościowy na truciznę (chmura) i w tym czasie musimy znalezionym urządzeniem wykonać testy na użytkowanie magicznych urządzeń w pierwszej rundzie a jak nie wyszło to na wiedzę tajemną w drugiej aby zakończyć procedurę, zwolnić blokadę i wyjść.

* niestety Pit, czar do wyparowań od ognia dla drużyny to prościutkie byle co, wszyscy wiemy, że z tymi możliwościami zarobkowymi drużyny nerfujesz przeciwników, bo ze swoim gruntownym opanowaniem fachu magicznego pobawiłbyś się z nami w tych komnatach

* nu tak, gupi Sharun, gupi, gupi; zdajecie sobie sprawę co by było gdybym poprowadził sesję? Tak, macie rację, nie jestem typem mistrza podziemi, ja jestem podziemiem (spoko, żarcik, nie umywam się do Was ale mogę podyskutować)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
White Lion
PrzeMadaFaka



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 9:09, 08 Lut 2013    Temat postu:

ha ! i to jest to !
Wreszcie pomoc w zrozumieniu Sharuna :)

nie wiem jak wam ale mnie to dużo dało.
Dzięki Art!

Kilka moich komentarzy:

@Uki
Masz 100% racji.
I wiem niestety jakie wkurzające jest to jak po kilkunastu sesjach dając mi grosiki nagle działam jak grosikowy golem.
Przykro mi, taki jestem i nad tym często nie panuję.
Lepiej mi wychodzi w postaciach nieczarujących :)


@Art
1. Różnica stylu prowadzenia moja i Ukiego jest oczywista i porównywalna z różnicą stylu grania.
U mnie klimat, opowieść i opisy na minus, ale za to mechanika oraz wielowątkowość na duuży plus.
U Ukiego mechanika i wielowątkowość na minus ale za to klimat, opowieść i opisy na megaplus (i ja to uwielbiam).
Dlatego zmiana prowadzenia co jakiś czas jest taka fajna bo daje dużo odświerzenia i zaspokaja głód który narasta :)

2. Co do błyskawicznych sytuacji to masz rację Art że w DnD często nie jest to jak w KC sprawa 1rundy tylko wielu.
Jednak czasami nawet w DnD ta 1 albo 2 pierwsze rundy są bardzo ważne i wtedy jeśli się chce je wykorzystać to trzeba rzucić wszystko na 150% do przodu.
Bardzo pomogły mi w zrozumieniu twojej taktyki wyjaśnienia stania z tyłu i wyboru zaklęć.
Rzeczywiście mogłeś nie usłyszeć że koleś w "dyżurce" olewa broń i rzuca się do dźwigni w ścianie. I w tym świetle -2 jest lekkim, mało stratnym czarem (choć i tak ja rzuciłbym Rozkaz).
Opcja zostania przed komnatą z magami i obserwowania czy postacie nie wejdą w jakiś run-pułapkę itp. też jest ok.
Choć teoretycznie po tym jak Nandar przespacerował się na niewidzialności w środku to mogliście być prawie pewni że żadnych pułapek tam nie ma.
Również potwierdzam że rozproszenie na Elfa wytatułowanego bardzo pomogło Nandarowi w zarżnięciu
Ale ogólnie ok wybór czarów i strategia Sharuna była uzasadniona.

3. Korytarz boczny i pułapki
hmm co do pułapek to wiecie... od początku dałem wam jasno do zrozumienia że złodzieje obaj robią tylko i wyłącznie to co wy chcecie, czekają na instrukcje i wykonują bez wachania.
również tak było w tym przypadku.
Polecenie - przeszukaj boczny korytarz - skutkowało by odnalezieniem pułapki.
Eflie zmysły nie są w żaden sposób wystarczające aby na końcu bocznego korytarza odkryć pułapkę ale Nandar świetnie odegrał (przypadkowo) elfie zmysły zadając1-2 pytania co do wiszących Gobelinów :)
Z każdej strony wyleciało 36 bełtów. Oznacza to że cała ściana pod gobelinem to były jasno widoczne otwory :)

Co do korytarza i podmroku to cóż.
Ja różnie prowadzę i zawsze staram się mniej lub bardziej utrudniać wiele rzeczy ale staram się być elastyczny i nie przesadzać.
Np. pomieszczenie z supermagami, super wojownikami i najeżone super pułapkami to raczej mocna przesada i wątpię żebyście coś takiego u mnie spotkali - chyba że sami, wbrew rozsądkowi wejdziecie gdzie nie trzeba.
Tu od dawna się przygotowywaliście więc żadnych przegięć z mojej strony być nie powinno.
Tak samo korytarz.
Cóż po pierwsze Malik przejrzał iluzję w kanałach i wam o tym powiedział.
Tak samo jak zresztą Laska.
Dodatkowo czar wykrycie magii wykrywa czar iluzji choć nie pozwala jej przejżeć.
Tak więc jak Malik powiedział że w korytarzu z pajęczynami nie ma żadnej magii ani iluzji to na 95% wiedział co mówi.
Są oczywiście połączenia zaklęć które maskują magiczną aurę ale bez jaj...
Tak samo - jeśli MG wam sugeruje z oślim uporem że ten korytarz nie prowadzi do siedziby magów to możecie na poważnie się zastanowić że nie robi tego złośliwie i wam na przekór tylko rzeczywiście ten korytarz tam nie prowadzi :)
Dlatego w którymś momencie należało powiedzieć sobie dość i nie tracić czasu na eksplorację korytarza (wg mnie już po pierwszych pułapkach) a na pewno olać okolice Skullportu.
Dodatkowo podkreślałem że kończy wam się działanie czarów i mikstur więc i tak "przymróżyłem" oko bo na finałową walkę powinno minąć więcej czasu i powinniście być bardziej "goli".
Co do Podmroku (to był raczej przedsionek Podmroku) to oczywiście - jego eksploracja może przyspożyć wam wiele ciekawych przygód.
Tylko niekoniecznie w trakcie wchodzenia do siedziby magów. :)

Później kto wie? może Glami oczyści korytarz i będziecie mieli swoje własne tajemne wejście do Podmroku?

Chodzi mi o to że u mnie zawsze były i będą jakieś "boczne korytarze" i coś tam w nich zawsze będzie. (np. jedna z pierwszych ruin w kampanii, ruiny pod wzgórzem i boczny korytarz z pajęczynami w który nie weszliście ze strachu)
I oczywiście mogliście badać Podmrok i Skullport nawet przez 5 sesji z rzędu (przecież Podmrok jest wielki), możecie też rozwalić zamurowane korytarze i nimi pójść (to też trochę zajmie).
Zgodnie ze swoim przekonaniem staram się pokazać że świat jest wielki, możliwości i długość "bocznych" korytarzy bliżej nieskończona :)
ale przecież to wiecie bo nie od dziś u mnie gracie!

3. MG a przeciwnik.
Ja naprawdę nie staram się was "udupić" albo na siłę wymyśleć coś co was zabije.
Przecież sporo waszych czarów ochronnych trafia na ofensywne zaklęcia które blokują. Rzucam w was kulami ognia jak macie wyparowania, rzucam magiczne pociski jak jesteście niewrażliwi. Daję obrażenia od kwasu na kurczakach jak Sharun rzuci na siebie wyparowania od kwasu itp.

Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie ale staram się elastycznie do tego podejść.
Jeśli chcę pokazać gdzieś większą trudność to wymyślam bardziej zawiłe problemy do których ciężej się mechanicznie przygotować ale i tak z dwoma czarodziejami w drużynie idzie wam coraz lepiej. (już nie twierdzę że wybór Artiego na kapłana zamiast złodzieja to zły pomysł).


Tak czy siak do zobaczenia wieczorkiem. Trochę przemyślałem i powinno wyść fajnie :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ZjedzBabciKorale
PrzeMadaFaka



Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 12:00, 08 Lut 2013    Temat postu:

Cytat:
szliśmy wiedzieni przeczuciem łatwiejszej drogi, być może skrótu, który zaoszczędzi nam spotkanie z jedną-dwoma takimi magicznymi bramami.

dokładnie tak było w moim przypadku

Cytat:
bicie w dzwony z Przerazą, albo zawalenie tunelu przy Królowej Kikimor; Mike pamiętasz?

walkę z Przerazą pamiętam, Kikimory nie
BTW, kolega z pracy przechodził Wiedźmina 2 już dwa razy i myśli, żeby zrobić to trzeci raz, żeby sprawdzić inną linię questów Smile

Cytat:
nikt nie powiedział słowa o jakiejkolwiek dźwigni

ale MG mówił, że tamten koleś rzuca się do ściany z wyciągniętą ręką i sięga po coś - wiadomo było, że to coś ważnego

Cytat:
ale nie wiem czemu ostatecznie po stwierdzeniu MG, o kierunku przebiegania podmrocznego korytarza względem „trasy przez wrota” jednomyślnie daliście sobie na luz z dalszą choćby najskromniejszą eksploracją?

bo jedyne co nas (przynajmniej mnie) pchało w tamte korytarze to było to co jest napisane powyżej "przeczucie łatwiejszej drogi" - dochodząc do podziemnych korytarzy prawdopodobieństwo znalezienia takiej łatwiejszej drogi do ostatecznej rozgrywki było nikłe

Cytat:
Malik i jego działania w ostatniej komnacie – tym ostatnim ruchem uratował sobie życie

nieprawda, nie kończąc tego co zacząłem prawdopodobnie skazałem siebie i wszystkich na śmierć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
UKI
Wielki Mistrz



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 17:28, 08 Lut 2013    Temat postu:

Jeśli chodzi o podsumowanie mojego stylu prowadzenia, to pozwolę się nie zgodzić w kwestii niedopracowywania u mnie mechaniki, ona jest przeze mnie dopieszczona, jednak w miarę rozwoju akcji często puszczam wodze swobody i staję ponad ustalony szablon, taki mam styl Smile, oczywiście zakwestionuję też sprawę wielowątkowości. Nie no, Panowie, nie obrażajcie mnie że u mnie nie jest wielowątkowo. Oczywista ja żartuję z tym obrażaniem, ale staram się zawsze wyważyć ile graczowi włożyć do głowy by to ogarnął i nie zagubił się w morzu dróg. Jasne, mam wady jako MG, każdy ma, staram się nad nimi pracować, ale nigdy nie poświęcę kilku godzin na ustalanie spec mechaniki dla danej akcji, poświęcę kilka godzin by "wgrać " sobie w głowę całą gadaninę, postacie, ich mowę i charakterystykę, staruszka żebraka pod świątynią, który mówi z ostrogarskim akcentem i rycerza Zakonu Dagonina Białego, krucjatora ceniącego dobre wino z południowych winnic i najlepsze elfie ostrza od Quelliana. Dla mnie to kwintesencja RPG. Nie mniej styl Pitera ma wiele nie podważalnych przewag nad moim niedociągnięciami technicznymi, z tym się zgodzę w 100%.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arcziangelo
Wielki Mistrz



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ee? ciemno było...

PostWysłany: Pią 19:37, 08 Lut 2013    Temat postu:

Pit ma na myśli taką wielowątkowość równoległą - teraz np. to jest sprawa bandytów na trakcie, córka hrabiego, farmerzy-łowcy niedźwiedzi którzy zabili kapłana (Tyra?) czyli wątki poboczne. Piotrkowy zawsze to stało ością w gardle, że ciągniemy jak w Prison Break - jeden temat, leimotif; ale to zrozumiałe i nie do przerobienia - każdy z Was ma swój ogranicznik czasowy + metodę rozpisywania akcji, zawieszenia swej pajęczej nici niezgody, smutku i szaleństwa naprzeciw honoru, zabawy i obrony słusznej sprawy.

Temat dźwigni - postarałem się wczuć w klimat kapłana zyzującego pod kątem, nie pamiętam dokłądnie, ale nie mieliśmy szansy jej zobaczyć, Sharun stał pod takim kątem, który umożliwiał mu jedynie zobaczenie podnoszącego się z krzesła maga. Tylko wpadający do środka krasnolud widział całą akcję maga (i nie znajduję winy aby go o cokolwiek posądzać).

Musiałem znów odpłynąć Słoneczną Łódką, Malikowi wyszedł rzut na rozpoznanie iluzji ściekowej? (stanowczo za mało mate, dzisiaj nadrobię, aż mi żyłki z uszu wyjdą). Pamiętam tylko, że laska się z Niego nabijała i nie mógł rozpoznać czy to iluzja.

Z pułapką runem wygląda tak, że może on zabezbieczać teren i być zeskryptowany aby zadziałał na np przedstawicielu rasy krasnoludów, tj Nandar mógłby sobie tam z Malikiem nawet polatać na miotle i niewidzialności i nic by się im nie stało.

Nawet nie wiesz Pit jak ja się cieszę z tego (przeklętego?) korytarza: zwyczajnie coś obliczone na przygodę a nie przygoda przycięta do sesji. Chciałbym oznajmić, iż Twój stan intencji co do rozmieszczenia korytarza był dla mnie wystarczająco nie wyczuwalny nie wiem jak to jest z Twoim oślim uporem Pit, ale brałem pod uwagę, iż ponaglanie co do czasu trwania mikstur/ czarów ochronnych to też może być znak, że Magowie już się dopakowują i wysłali jakieś umarlaki na zwiad. Tak czy inaczej żałuję, że nie gram elfim rogue'm - Uki ma wyjątkową fazę na tego łowcę i taka podwójna szpica jak za starych dobrych czasów pierwszego Baldka to by była klawa jazda Cool Cool Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
White Lion
PrzeMadaFaka



Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 18:40, 09 Lut 2013    Temat postu:

Oki to od razu wyjaśniam,

nie chodzi mi że Uki - kulejesz z mechaniką albo masz do dupy wątki.
nie chodzi mi też że masz zacząć prowadzić jak ja.

ani że ja mam zacząć prowadzić jak ty.

Są różni MG i każdy ma własny styl i za chiny nie da rady prowadzić w stylu innego MG (ani ja ani ty).

I po prostu tak jak powiedziałeś - ja dopracowuję "na błysk" inne rzeczy a ty inne i tyle.

nie da się dopracować wszystkiego.
I to moim zdaniem nie tylko z powodu braku czasu ale jeszcze z powodu braku odpowiednich "predyspozycji".

Ja jestem analitykiem i to nie tylko z zawodu ale i z zamiłowania i nie znam MG który by sobie poradził z takim dopracowaniem mechaniki lub sieci wątków i intryg jak ja.

Ale z kolei choćbym przez miesiąc się przygotowywał to nie zrobię takiego klimatu, opisów i historii jak Uki bo po prostu nie mam tego "w duszy" i tyle :)

Cieszmy się że jesteśmy z Ukim różni bo bez tego co 1-2roczna zmiana MG niczego nowego by nie wnosiła do sesji :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
UKI
Wielki Mistrz



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 21:16, 09 Lut 2013    Temat postu:

Racja w 105% Piter, różność jest FAJNA!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Jak Upadają Potężni / Główna kampania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin