Forum 80th Strona Główna 80th
Tawerna pod 80tką
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

2011.07.09 "Coś się kończy, coś się zaczyna"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Zakazana Ksiega / Kampania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZjedzBabciKorale
PrzeMadaFaka



Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 9:40, 29 Lip 2011    Temat postu: 2011.07.09 "Coś się kończy, coś się zaczyna"

Data: Sobota, 9 lipca 2011
Czas: 20:00-2:00
Miejsce: u Pitera
Obecni: MG, Thorvald, Ahon, Mualha’ar, Krador

Wiedzieliśmy, że należy dokładniej przeszukać świątynię o nazwie Kaplica Wielobóstwa, ale zdawaliśmy sobie również sprawę, że nie możemy tak po prostu wejść do środka i manipulować przy sarkofagach pochowanych tam świętych mężów. Zdecydowaliśmy się więc na rozwiązanie forsowane przez Thorvalda, czyli na uzyskanie odpowiedniego pozwolenia od prawnego opiekuna świątyni.

Ponownie udaliśmy się do Ogrodów Olgriońskich i w Kaplicy zastaliśmy modlących się kapłanów. Byli to elf o imieniu Magalias (opiekun świątyni) oraz znany nam już człowiek - Joachim. Nie pozostawało nam nic innego niż powiedzieć im prawdę – nakreśliliśmy więc zarys naszej misji i przyznaliśmy, iż poszukujemy potężnego artefaktu zła, który według naszych informacji może znajdować się w tej świątyni (pokazaliśmy również naszą szkatułkę). Magalias stwierdził, że jedynym miejscem, o które może chodzić jest krypta pod świątynią, w której spoczywa reptilion Sagrad, ale zaznaczył, iż za wyjątkiem stalowej trumny nie ma tam nic innego. Oprócz tego poinformował nas, że pozostałe 3 sarkofagi zawierają jedynie serca pochowanych tam rycerzy.

Za pozwoleniem Magaliasa sprawdziliśmy owe 3 sarkofagi i upewniliśmy się, że w środku znajdują się tylko urny, a miejsca jest zbyt mało, aby pomieścić tam księgę. Wobec tego otwarliśmy sarkofag Sagrada i zeszliśmy stalową drabinką do niewielkiej krypty (3m x 3m) znajdującej się na dole. Po rozświetleniu 4 świeczników naszym oczom ukazała się stojąca na środku solidna, stalowa trumna, pokryta rdzą i patyną. Na trumnie dostrzegliśmy jakiś napis, który po oczyszczeniu okazał się być wyryty w starożytnym języku reptilionów. Niestety nikt z nas nie umiał go przeczytać. Przeszukiwanie i ostukiwanie ścian krypty również nie przyniosło żadnych odkryć. Ściany były brudne, bez jakichkolwiek znaków szczególnych, płaskorzeźb, malunków, itp. Samej trumny nie udało nam się ruszyć, ponadto nie dało się jej też otworzyć, gdyż pokrywa była przymocowana do pozostałej części grubymi nitami.

Wobec tego zdecydowaliśmy się spróbować odcyfrować napis z trumny. Po jego skopiowaniu udaliśmy się do biblioteki uniwersyteckiej w Panmarze Górnym i po przewertowaniu stosu ksiąg udało nam się przetłumaczyć napis:

Słońce odeszło, mrok okrył twe ciało
I tylko księżyc rozświetla sławetne twe lico


Po krótkiej dyskusji zdecydowaliśmy, że powinniśmy udać się do Kaplicy w nocy i w świetle księżyca poszukać dalszych wskazówek. Pozostałą część dnia spędziliśmy czekając na nadejście nocy i późnym wieczorem wyruszyliśmy do Ogrodów Olgriońskich. Po dotarciu na miejsce ponownie musieliśmy uzbroić się w cierpliwość – razem z Magaliasem i Joachimem najpierw wypatrywaliśmy pojawienia się księżyca na niebie, a potem śledziliśmy światło wpadające do Kaplicy przez okienny witraż. Kiedy wreszcie światło księżyca padło na sarkofag jednego z elfów, Ahon przeszukując to miejsce natrafił na ruchomy element, który po naciśnięciu musiał uruchomić jakiś mechanizm, ponieważ wszyscy usłyszeliśmy dziwne „kliknięcie” na dole w krypcie reptiliona Sagrada.

Po zejściu na dół stwierdziliśmy, że fragment sufitu opadł w dół i wisi na czterech stalowych łańcuchach. Oświetliliśmy sufit i okazało się, że wykuta jest tam nisza, w którą ktoś wcisnął księgę. Użyczyłem Ahonowi swoich pleców, po których wdrapał się na górę i wyłuskał księgę – z głuchym stuknięciem spadła na wiszący kawałek sufitu. Następnie umieściliśmy księgę w szkatułce i natychmiast wyryte na niej runy i inskrypcje zaczęły się żarzyć, dławiąc aurę przeklętej księgi. Nie zapomnieliśmy także o zabraniu stalowego arkusza, o który prosiła Sylwia Arcenza.

Wydobycie księgi na powierzchnię nie było łatwym zadaniem, podobnie jak jej dalszy transport do posiadłości mojego ojca – razem ze szkatułką musiała ważyć ok. 100kg, jeśli nie więcej. Jednogłośnie postanowiliśmy, iż od tej pory przy księdze nie może pozostawać tylko jedna osoba. W związku z tym zorganizowałem nam wspólny pokój i surowo przykazałem służbie, żeby nikt oprócz nas tam nie wchodził. Dodatkowo, Thorvald razem z Mualha’arem nakreślili na podłodze święte znaki i nałożyli ochronne czary.

Wreszcie ułożyliśmy się do snu, jednak nie dane nam było dobrze wypocząć. Dręczyły nas koszmary – pełne krwi sny o wojnach i mordowanych ludziach. Obudziliśmy się niewyspani i jakież było nasze zdziwienie, gdy od służby dowiedzieliśmy się, że spaliśmy aż 3 dni! Wyglądało na to, że przedsięwzięte przez nas środki ostrożności były konieczne. Ponadto od tej pory należało działać szybko.

Skopiowaliśmy na kartę pergaminu stalowy arkusz, który mieliśmy oddać Sylwii Arcenza, a który przedstawiał z jednej strony rysunek świętego drzewa i symbol starożytnych elfów - Igg Drasil – a z drugiej posiadał inskrypcje w jakimś pradawnym języku. Jeszcze tego samego dnia razem z Mualha’arem złożyliśmy Sylwii wizytę i wręczyliśmy jej oryginał. Przy okazji, jako że zastaliśmy ją w kąpieli, mogliśmy podziwiać jej piękne ciało oraz olbrzymi tatuaż na plecach wyobrażający drzewo bliźniaczo podobne do tego z arkusza.

Omawiając, gdzie w dalszej kolejności powinniśmy skierować swoje kroki, pojawiły się dwie opcje – zanieść księgę do Hronikusa, albo do kapłanów Asteriusza w Ostrogarze. Ostatecznie zobowiązania, jakie podjęliśmy wobec Hronikusa zwyciężyły i już następnego dnia płynęliśmy do Get-war-garu na pokładzie fregaty Morska Bryza [100sz x 4 = 400sz]. Kapitan był człowiekiem rozsądnym i w zamian za dodatkową opłatę [100sz] zgodził się nie zadawać pytań odnośnie przewożonego przez nas przedmiotu oraz trzymać załogę z dala od naszej kajuty.

Statek płynął szybko, załoga mądrze wykorzystywała prądy morskie. W ciągu całej podróży spaliśmy tylko 2 razy, w obu przypadkach po kilka dni. Nie zauważyliśmy, aby coś dziwnego działo się z naszą szkatułką – wyglądało na to, że przez cały czas pozostawała w tym samym miejscu, nie wykazując żadnej aktywności. Do Get-war-garu dotarliśmy po 9 dniach na morzu i od razu udaliśmy się do Hronikusa.

Okazało się, że w tych właśnie dniach Hronikus gości u siebie Arcykapłana Asteriusza – jego świątobliwość Eryka Luera. Po krótkim przywitaniu, ze względu na wagę sprawy, zostaliśmy przez nich poprowadzeni do odosobnionej sali i nasza rozmowa odbywała się przy drzwiach zamkniętych. Opowiedzieliśmy o poszukiwaniach księgi, a także o tajemniczej Sylwii Arcenza i stalowym arkuszu, który jej oddaliśmy. Jak się dowiedzieliśmy, był to odpis jednej z kart legendarnej księgi zła – Delomelanikonu – i źle się stało, że go oddaliśmy. Dzięki symbolom na Igg Drasil można bowiem przeprowadzić rytuał otwarcia, który otwiera drogę do krainy starych bogów. Ktoś, kto by się tam dostał, zyskałby olbrzymią moc mogącą nawet zniszczyć całkowicie wszystkie religie na Orkusie Wielkim. Możliwe, że Sylwia Arcenza działa z ramienia Katana, który pragnie wykorzystać moc starych bogów do swoich celów. Nie jest to jednak proste, jako że do rytuału otwarcia potrzeba wielu unikalnych komponentów, takich jak np. śmiech samego boga.

Arcykapłan Eryk Luer oznajmił, iż zabierze do Ostrogaru przyniesioną przez nas księgę. W nagrodę za szczęśliwe zakończenie misji Thorvaldowi został nadany akt patronatu kaplicy Asteriusza w Ora-garze i nasz kapłan objął tam urząd przeora.

Tak jak podejrzewaliśmy, Hronikus miał wobec nas dalsze plany. Twierdził, że było prawdopodobne, iż Fabio Patrizzi miał w ręku Delomelanikon kiedy dawno temu spisywał odnalezioną przez nas księgę. Oznaczałoby to, że Delomelanikon nie był bynajmniej wymysłem naszych przodków, jak twierdziła większość osób. Co więcej rada Get-war-garu, opierając się na badaniach niejakiego Stanislavusa Petry z Ora-garu, jednego z nielicznych, który twierdził, że księga jest prawdziwa, postanowiła, że powierzy nam zadanie odnalezienia Delomelanikonu. Zadanie to nie będzie łatwe – szukanie „legendy” może przecież zabrać miesiące, lata, nawet całe życie. Nie wahaliśmy się jednak i ku uciesze naszych rozmówców przyjęliśmy to zadanie.

Następnie Hronikus wspomniał, że chciałby się z nami spotkać na prywatnej kolacji wieczorem tego samego dnia. Oczekując na wieczór udaliśmy się do miasta, dzięki czemu mieliśmy okazję usłyszeć obwieszczenie herolda dotyczące ostatniego dekretu Katana. Otóż w związku z pokojem z szaranami, Wezyr szaranów udostępnił Katanowi 3 nowe kopalnie. Wstępne badania magiczne wykazały tam obecność dużych złóż srebra i złota. W celu eksplorowania nowych kopalń Katan organizował ekspedycje badawcze, gdzie byli także potrzebni zbrojni (intratne zajęcie).

Wieczorne spotkanie z Hronikusem upłynęło pod znakiem wynagradzania trudów właśnie zakończonej misji. Gospodarz najpierw wypłacił każdemu z nas po 2000sz, a następnie obdarował wszystkich prezentami, którymi były magiczne przedmioty – Thorvald dostał naszyjnik, Ahon rękawice, a Mualha’ar pierścień. Dla mnie Hronikus przygotował magiczną broń, mieczyk Cierń Boleści, którego ostrze nigdy się nie tępi. Ponadto mieczyk ten ma zwiększoną wytrzymałość [wytrz. +150%], zwiększoną ilość ataków w rundzie [+1 atak/rundę], zwiększone obrażenia [obraż. +100] oraz dodatkowy efekt [przy każdym trafieniu przeciwnik musi wykonać rzut na odporność nr 5 (-20) i w przypadku nieudanego testu otrzymuje kolejne 100 obrażeń bez uwzględniania wyparowań].

Nasza misja zakończyła się sukcesem, ale przed nami było kolejne zadanie, jeszcze trudniejsze i bardziej wymagające. Wiedzieliśmy, że musimy się do niego odpowiednio przygotować. Dlatego też zdecydowałem się pozostać w Get-war-garze tak długo jak to będzie konieczne do podniesienia swoich umiejętności władania orężem (tzn. osiągnąć stopień mistrza w mieczach lekkich). Dzięki pośrednictwu Hronikusa zdobyłem przydział do ekskluzywnej szkoły szermierczej Piotra Werke, który w elementy szkolenia wplata magię, dzięki czemu efekty pojawiają się dużo szybciej. Cały koszt szkolenia składającego się z zajęć praktycznych i teoretycznych miał wynieść 200sz. Za kolejne 200sz nabyłem księgę traktującą o różnych technikach walki mieczami lekkimi, dzięki czemu jeszcze bardziej zwiększyłem swoje umiejętności w tym rodzaju broni [+10 do biegłości].

Pobyt w Get-war-garze upływał na przygotowaniach i szkoleniach, a gdzieś daleko (a może blisko?), ukryty przed wzrokiem wścibskich, Delomelanikon trwał w uśpieniu, czekając na swego znalazcę...


P.S. Panowie, mam prośbę, wstawcie poniżej nazwy i właściwości przedmiotów, które dostaliście od Hronikusa oraz napiszcie jakie były dalsze losy waszych postaci po zakończeniu zadania.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
UKI
Wielki Mistrz



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Nie 12:39, 07 Sie 2011    Temat postu: Witam waszmościów!

Zaznaczę, że powyższy tekst jest świetnie nakreślony, w lapidarny i trafny sposób podsumowuje ostatnie zmagania "Drużyny Księgi". Jeden etap macie za sobą, lecz oto los wystawił was na jeszcze większą próbę. Czy możliwe jest bowiem odnalezienie tego co legendarne, opiewane w świętych pieśniach jako plugawe myśli przeklętych bogów, pełne krwi, bólu i mroku? Rada Miasta Get-War-Gar, na czele z Hronicusem, daje wam oto wielką szansę, ale i nakłada na was wielkie ryzyko. Krocząc w cieniu Delomelanikonu łatwo się w nim pogrążyć na wieki. Księga Trzech Księżyców jest zła i doświadczyliście odrobiny tej mocy na własnej skórze, lecz Delomelanikon to kwintesencja mroku gęstego jak smoła.
Kolejne pytanie brzmi, czy Stanislavus Petra jest człowiekiem spełna rozumu, czy wie o czym mówi, czy też doznał pomieszania zmysłów? Inni znawcy tematu, o czym wiecie od Hronicusa, wytykają go palcami, śmieją się z jego naciąganych teorii, nie dają dojśc do głosu. Czy taki człowiek posiadł wskazówki o Księdze Zła, czy też zmyślił to dla własnego kaprysu, chęci zaistnienia? Sami musicie poszukać odpowiedzi na te pytania, a zapewniam was, nie będzie łatwo Smile

P.s. pozdrawiam z Heilbronn, ciekawego miasteczka po stronie krzyżackiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Zakazana Ksiega / Kampania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin