Forum 80th Strona Główna 80th
Tawerna pod 80tką
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Patrick Rothfuss, Kroniki Królobójcy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Książka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujek Alfred
Analfabeta



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:48, 27 Lis 2012    Temat postu: Patrick Rothfuss, Kroniki Królobójcy

W ramach prokrastynacji sobie napiszę.
Patrick Rothfuss "Imię wiatru" i "Strach mędrca", trzeci i ostatni tom jest już napisany i oczekuje na wydanie. O ile mi wiadomo, polski wydawca podzielił drugi tom na dwie części, chciwa hiena. Gatunek: myślę, że heroic fantasy. A to Patrick Rothfuss, zdjęcie z przedszkola (rok 2008 )



Chciałem opowiedzieć o tej książce z dwóch powodów. Po pierwsze, bardzo mi się ona podoba, co jest rzadko mi się ostatnio zdarza. Po drugie, według moich własnych kryteriów, nie powinna mi się ona podobać tak bardzo. Mogę ją łatwo skrytykować i to zrobię, zarzuty są dosyć oczywiste i zasadniczej natury. A jednak autor wie coś, czego ja nie wiem, a co sprawia, że książke czyta się gładko, a jednocześnie wpływa na emocje i pozostawia trwałe wrażenie. Natknąłem się na kilku tylko pisarzy, którzy też znają ten sekret, których książki są czymś więcej, niż sumą elementów.
Chociaż podejrzewam, że to raczej kwestia umiejętności pisarskich, wypracowanych w pocie czoła. Rothfuss całość swojej trzytomowej powieści skończył w jedyne siedem lat. Jak sam powiedział:

I remember sitting down once, [at] three in the morning and probably the only person awake in Stevens Point [...] *imitates typing with his fingers* And I stop, and I think: "This is crap! I've spent years of my life writing crap. This will never be published - it isn't good... I've wasted years of my life!" *shrugs and types on* You do it because you like the process. I mean... you write because you like to write.

I nie tylko pisał, właśnie pracował nad tekstem: I’m just very careful with my words when I write. Obsessively careful. I’m the sort of person who worries about the difference between “slim” and “slender.”
I to właśnie jest ważne. Czytając tę książkę nie zatrzymujesz się na słowach, przebiegasz przez nie gładko i wywołują one dokładnie ten obraz, czy wrażenie, które miało się pojawić. Sam Rothfuss, kiedy do zapytano o największą zaletę jego pisania, powiedział "brevity". Brzmi to trochę dziwnie, bo mówimy tu o dwóch książkach, które mają ponad 600 stron, a trzecia w drodze. Jednak jest to prawda. W tych książkach jest mnóstwo historii, opowieści, opowieści w opowieściach, ale każda zapisana zwięźle i jasno.

Druga zaleta jest bardziej subiektywna i trudniej mi ją opisać. Książka jest powieścią o dorastaniu, jakich wiele w fantasy, Śledzimy losy bohatera od dzieciństwa poprzez lata młodzieńcze, a opowiada nam wszystko sam bohater w wieku około 30 lat i zachowuje się wtedy jak starzec, które swoje życie już przeżył. A jednocześnie jest to dziwne heroic fantasy - o bohaterze krążą legendy i nie bezpodstawnie, a jednak jego opowieść jest bardzo przyziemna. Kvothe opowiada o okresach załamania, o problemach ze zdobyciem jedzenia, albo pieniędzy na czesne. A jego wielka miłość, chociaż rzeczywiście nieszczęśliwa i tragiczna, jest niespełniona trochę z braku pieniędzy, trochę z powodu młodzieńczej niedojrzałości, trochę w wyniku niedopasowania charakterów, a trochę jeszcze w wyniku przypadków i nieporozumień. Kvothe rzeczywiście robi rzeczy, które opisuje jego legenda i pewnie więcej, ale jego motywacje nie są szczególnie heroiczne. Są ludzkie, zrozumiałe, zwyczajne, co nie oznacza, że niskie.
To tworzy taką zwyczajną opowieśc o wielkich sprawach, za którymi stały sprawy dużo mniejsze i bardziej błache. O wspaniałych przygodach, których nikt nie szukał i które wydarzyły się dość przypadkiem. Bardzo mi się to podoba, prawdopodobnie koresponduje z moim obrazem świata. Czy coś.
A poza tym bohater jest wspaniały. Po pierwsze dlatego, że dużo o nim wiem, że go tak dobrze poznaję. Po drugie, to sympatyczny gość. No i bystry przede wszystkim. Nie można powiedzieć, że jest wielkim magiem. Jest świetny, szybko się uczy, ale nie jeszcze nie jest najlepszy; doskonały z niego muzyk, ale Denna ma większy talent; umie walczyć, ale gdzie mu tam do mistrzów - ale jego metodyczne podejście do problemów, dążenie do zachowania zimnej krwi, do zrozumienia każdej sytuacji budzi moją sympatię. Takie to dziwne rzeczy budzą moją sympatię.
A kiedy już opowiada o sobie lata później jest autorefleksyjny, a to osobiście cenię.
Character is half the reason we read. We're excited because of the plot, but we care because of the characters.

A czego nie lubić w tej książce? Niektórych męczy luźna struktura. Całą książkę teoretycznie spina wątek poszukiwania zabójców rodziny, ale spina słabo, często i na długo niknie z pola widzenia. Jest to zlepek historii, jedna za drugą, a czasem jedna zawarta w drugiej. Rothfuss twierdzi, że takie było jego założenie, że nie chciał pisać według schematu, choć to byłoby prostsze. Dla mnie, w tajemniczy dość sposób, książka i tak trzyma napięcie. Ale podobno nie dla wszystkich tak jest.
Poza tym książka pomyślana była jako jedna całość i tomy kończą się zbyt arbitralnie. Proponuję przeczytać obydwa dostępne już tomy, problemu nie będzie.


Teraz wypadałoby streścić cokolwiek, ale nawet nie wiem, od czego zacząć. Rothfuss też nie wie:

To tell you the truth, I can't summarize my book to save my life. I really, really suck at it. That particular deficiency is probably why I had so much trouble getting an agent back in the day.

No więc i ja nie będę próbowal. Ale jest taki fragment z "Imienia wiatru":

I have been called Kvothe the Bloodless, Kvothe the Arcane, and Kvothe Kingkiller. I have earned those names. Bought and paid for them.
But I was brought up as Kvothe. My father once told me it meant "to know."
I have, of course, been called many other things. Most of them uncouth, although very few were unearned.
I have stolen princesses back from sleeping barrow kings. I burned down the town of Trebon. I have spent the night with Felurian and left with both my sanity and my life. I was expelled from the University at a younger age than most people are allowed in. I tread paths by moonlight that others fear to speak of during day. I have talked to Gods, loved women, and written songs that make the minstrels weep.
You may have heard of me.


A poza tym Rothfuss dorzucił się do mojego prywatnego zbiorku mądrości życiowych. Chociaż nie wiem, czy to dla niego reklama


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ZjedzBabciKorale
PrzeMadaFaka



Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 0:11, 16 Maj 2013    Temat postu:

ciężko kupić, w księgarniach internetowych nie mają, na allegro jakoś nie mogę trafić albo mnie przelicytowują, ale będę próbował Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arcziangelo
Wielki Mistrz



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ee? ciemno było...

PostWysłany: Nie 1:46, 23 Cze 2013    Temat postu:

Napiszę krótko bez owijania w sznurek: Wujku, sam piszesz lepiej niż Rothfuss, przeczytaj sobie/bogu przed lustrem jeszcze raz swój krótki esej fantasy. I na miły wuj przyznaj, że nic nie jest dane z góry i na zawsze, kiedyś Rothfuss pisał inaczej, teraz ma jeszcze inną formę. Były to zatem i lata '70te fantasy, tj. prehistoryk i latanie nago z maczugą po bibliotece skrzyżowane z dziewiczymi lotami w kosmos. Kolejne jego pozycje natomiast zaskakują i prezentują się coraz lepiej. Natomiast przyrównać jego warsztat z Imienia Wiatru do Twojego nie sposób - inne wykształcenie, inne obycie w świecie realnym i takież inne fantasy.

A już sam tekst: "I'm the sort of person who worries about the difference between "slim" and "slender" - daj spokój, nawet nie pokazuj tego sobie, Ukiemu i setce pisarzy do szuflady w Polsce oraz po trzystukroć tyle na świecie Laughing Tacy ludzie jak Ty, czy oni jeśli nawijacie w stylu "choć stół był grubo zastawiony i sute napiwki się szlajały, kiełbasianych kształtów przędki plotły strumień tak, iż bufet sam się odnawiał, niespożytym apetytem huć bowiem tutaj się cieszyła pilnując by dziwki łakomym wzrokiem odprowadzały zacnych gości" nie robicie tego bynajmniej z rozbuchanego włąsnego ego, jak i bynajmniej zaspokojenia popularności, popędu, musów zarobkowych, postawienia się anty albo trendy oraz z braku albo posiadania innych atawizmów czy -izmów. Wy zwyczajnie potraficie więc piszecie, a nie piszecie bo chcecie Twisted Evil

Tak czy inaczej Rothfuss fajnie skrobie, ale wolałbym zobaczyć całe Twoje opowiadanie Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Książka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin