80th

Vesemirus

W zakurzonym pokoju dwójka młodych mężczyzn oczekiwała na spotkanie. Ich odzienie było skromne, szarobure kubraki, lekkie płaszcze, brązowe spodnie i skórzane buty były tak beznamiętnie nijakie jak to tylko możliwe. Twarze pokryte kilkudniowym zarostem wyrażały bezbrzeżną obojętność jaką można zobaczyć jedynie u żołnierzy którzy przeżyli straszne okropieństwa wojny.
Jedynie błysk jasnoniebieskich oczu świadczył o czujności jaką nieustannie zachowywali.

Drzwi ich pokoju odezwały się głuchym uderzeniem.

- Wejść. - powiedział mężczyzna siedzący przy oknie, drugi z najemników niezauważalnie drgnął oparty o ścianę - każdy zaznajomiony w fachu od razu spostrzegłby napięte mięśnie pod lekkim ubraniem, gotowe aby w każdej chwili sprężyć się do skoku.

W drzwiach ukazał się bogato ubrany krasnolud.

- Cześć, chłopaki! Mam sprawę - powiedział i nie pytając się nikogo o zdanie podszedł do krzywego zydla i z impetem usadził na nim swoją tłustą dupę. Zydel skrzypnął przyduszony ciężarem krasnoluda.

- Menfri co Cię do nas sprowadza - zapytał brunet oparty o ścianę. Pytanie było retoryczne - cała trójka znała cel spotkania.

- Mam dla Was robotę, przyjaciele przyjaciół poprosili mnie o naprawienie pewnej krzywdy - westchnął krasnolud - zgwałcono dziewczynę i trzeba ukarać sukinsyna który to zrobił.

- Menfri, nie ten adres, sądy są w Dzielnicy Zamkowej - powiedział spokojnie blondyn siedzący przy oknie, nawet nie zaszczycił krasnoluda spojrzeniem.

- Młody, sądy nie pomogą kiedy zboczeńcem jest syn Burgrabiego.

- To będzie kosztować.

- 100 sztuk złota? - powiedział krasnolud z błyskiem w oku.

- Nie rób z nas idiotów, zgwałcona ma na imię Maria Vikkon, a zrozpaczony ojciec dał Ci 1000 sztuk złota, żebyś sprawę załatwił. Z grzeczności, za Twoją pomoc którą kiedyś nam okazałeś, czekamy na wiadomość od Ciebie. Gdyby nie to już dawno dogadalibyśmy się z Vikkonem sami, bez pośredników. 900 sztuk złota to nasza cena.

- Nie poszliście się dogadać bo nie szukacie rozgłosu, zresztą po tym co ostatnio zrobiliście to bardzo mądry ruch - siedzieć jak myszki w tej zapadłej dziurze - daję wam 700 sztuk złota i ani miedziaka więcej.

- Dobrze Złote Oczko, umowa stoi, ale 100 sztuk złota dajesz z góry.

- Wiem, wiem, chłopaki. Znów wisicie kasę u Mamusi Danutki z burdelu na Kopcowej...

- Ech Złote Oczko - o burdelach wiesz wszystko.

- Masz rację synku - powiedział krasnolud wstając - przecież jestem właścicielem wszystkich burdelów we Wrotach Baldura.

- Nie wszystkich, Danuta nie sprzedała Ci swojego interesu. - spokojnie odpowiedział blondyn.

- I dlatego do niej chodzimy - dodał brunet.

Krasnolud uśmiechnął się krzywo, skinął sztywno głową i żwawym krokiem wyszedł z pokoju.

Syn Burgrabiego miał obchodzić dziś swoje 17 urodziny, miał...

White Lion

hehe przyjemne,

ktoś chyba nie dawno czytał Piekarę Smile

Vesemirus

No ba:P Ale Ci bracia nie są aż tak zboczeni Razz

ZjedzBabciKorale

fajne fajne Smile

o tym właśnie mówiłem wczoraj, kiedy była mowa o nowych postaciach

ci dwaj "młodzi mężczyźni" czekający na krasnoluda mogliby być bazą naszej nowej drużyny Smile

White Lion

jeśli MG to ja to spore dla mnie wyzwanie bo nigdy nie czułem się mocno w "miejskich" gangsterskich przygodach Smile

Vesemirus

No i do tego dolicz świat low magic, tzn nie świat jako Faerun ale postacie które mogą mieć co najwyżej miksturkę jedną Razz

kudlatyzbik

Jakoś tak Daltonsami pachnie hehehehehe

White Lion

hehe

będziesz teraz dużo jeździł więc w trasie i wieczorami w przerwach między lokalnymi dziewczynami będziesz miał wolne całe wieczory więc co robić innego niż przygody wymyślać i prowadzić ?

Smile

kudlatyzbik

oj czasu to chyba bedzie jak na lekarstwo

ZjedzBabciKorale