Forum 80th Strona Główna 80th
Tawerna pod 80tką
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

El Mualha'ar

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Zakazana Ksiega / Bohaterowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
arcziangelo
Wielki Mistrz



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ee? ciemno było...

PostWysłany: Nie 17:55, 03 Kwi 2011    Temat postu: El Mualha'ar

El Mualha'ar, elficki protektor Gwiezdnej Kuźni z wiecznie kwitnącego Olgrionu nie podający stopnia ani rodzaju służby (jednostki wodne, powietrzne czy lądowe). Bliższe szczegóły a tym samym informacje delikatnej natury nie są powiernikom opóźniającym nadciągającą katastrofę znane.

Elf dysponujący urodą i ogładą wieku średniego ubiera się i wygląda stylowo w kategorii bajecznie-lecz-skromnie, zachowuje, wysławia i gestykuluje zdradzając przynależność do wysokiej o ile nie najwyższej kasty społecznej (pomimo tego, iż tytułuje się jak mieszczanin).

Powitalnie ubrany w elficki płaszcz kolczy sięgający niemal kostek rozcięty u spodu w rozetę, zwieńczony kołnierzem-instalacją w formie gwiezdnego kwiatostanu chroniącym kark, szyję i być może myśli władającego tym pół-żywym tworem nieznanego Wam iście pancerfaustowskiego kowala. Różnorodność ogniw i połączeń tej lekkiej, czarnej niczym myśli Morglihta kolczugi układających się w przedziwne quasi-geometryczne, astralno-roślinne kształty wprawia oglądającego ją w zakłopotanie odpierane wraz ze spuszczeniem wzroku ze zbroi. Przy następnej uwadze kierowanej na ów zgrabny, szlachecki płaszcz bojowy oczom przepatrywaczy ukazuje się odmienny deseń. Do tej pory nie stwierdziliście czy wzory są powtarzalne.

Wielonakładkowy, ciemny, wręcz pochłaniający Światło z otoczenia skórzany kaptur, konstrukcją przypominający dach australijskiej opery spuszczony zgodnie z nadworną, powitalną etykietą ukazał Wam Quellas aliens Gothicas – przywodzące na myśl meierlinkową samotność oblicze. Towarzyszący mahoniowej karnacji dobrze widoczny rozbryzg słonecznej blizny, ciągnący się od lewego kącika ust unosząc w malarskiej ekstazie krawędź wargi zmusił Was do odczytania powitalnego uśmiechu, którego sens zakłóciła skupiająco ponura pozostała część twarzy. Opierając się kontrastowi świetlisto blond włosów połączyliście swe zaniepokojone spojrzenia z pomarańczowym blaskiem tęczówek odpasającego siodło przybysza, kiedy to owionięty porannym pyłem wierzchowiec zadrżał wyraźnie oszkapiony wieczną gonitwą za odkupieniem.

Zabierany przez uczynnego koń odsłonił powracającego z pochyłu ponad siedmiostopowego elfa, którego pajęczo-demoniczne proporcje stanu cielesnego mieliście niebawem poznać. Architektura ducha zbliżającego się, o dziwo powiększającego się, wojownika kapłańskiego stanu poczęła wypierać i wypełniać z każdym jego krokiem niemal fizycznie namacalny koszmar przebijający przez kamienny dziedziniec nowym, nieznanym, niewypowiedzianym odczuciem. Profesjonalnie profesyjna ciekawość ciekawskich nie zdążyła pochłonąć subiektywnie odczuwanego chłodnego uderzenia słonecznie bladego poranka, kiedy to - na moment zdawać by się mogło - czas i przestrzeń zamieniły się miejscami , krużganek się skrócił a elf momentalnie wyrósł przed wtajemniczonymi. Zdobiąca wytworny pas kindżalska szabla z rękojeścią z kości słoniowej odstąpiła wkrótce groteskowość seryjnych spojrzeń zebranych w pobliżu osób nie objawionemu dotychczas, nienaturalnie odbijającemu światło obiektowi w okolicy. Uśmiech perlisto białych, porcelanowych elfich ząbków został natychmiast skierowany ku najwyższemu rangą posiadaczowi cienia w rozedrganej niewesołymi rozstrzygnięciami wydarzeń okolicy.

Tak oto połączony z losem drużyny pod przywództwem Tana Ahona Kemrisa na zamku hrabiego Joachima von Illingen nieopodal portu Drumbar, bedącym przystanią na śródlądowym szlaku pomiędzy Get-war-garem a Inhra-garem został wprowadzony przez samego właściciela opętanego siedliszcza minionej chwały. Wyprzedziwszy z zapałem tytanicznego krucjatora, a może i demonicznego łowcy nagród, wzmiankowanego Helmuta z Tarsu zdążył przypieczętować swe oddanie w służbie skreślając razem z bratem Thorvaldem Ulftherinem znak ochronny Katmah Necrilium. Pod czujnym okiem Marka Herenbacha, kapitana zamkowej straży oraz reszty zainteresowanych dusz, pierwotnie ufnych słowom i czynom elfiego męża pomógł oddalić niebezpieczeństwo zagrażające robotnikom zamurowującym martwiczą czeluść strzegąc korytarza wspólnie z poszukującymi zaginionej księgi.

W rozmowie z Thorvaldem poruszył tematykę religijną epoki przedasteriańskiej, opartą na profetycznych odpisach odpisów apokryficznych odpisów z kamiennych tablic będących zapisem powstawania i żywotu Umry, pierwszej wspólnoty wyznawców ze starożytnego Ur-Namar na ziemiach obiecanych przez bogów pramędrcom almochadzkich praojców, która wieściła nadejście Mea Makhra, Gwiezdnej Matki, która zrodzi gwiezdnego boga, jaki wskaże Umrze drogę ku Sirai Na-Cithru, Klejnotowi Świata, najwspanialszej z Ziem Obiecanych (i dlaczego znów Orcus?? Wink ).

Krasnoludzki kapłan nie omieszkał nad wyraz pozytywnie odnieść się do opowieści kucającego przy nim elfa ważąc w umyśle wszystkie wypowiedziane pomiędzy wersami słowa, notując ukradkiem w pamięci szczegóły obiektu przedzielającego połowicznie przestrzeń pomiędzy towarzyszami w wierze niczym czarodziejskie lustro – pawęży, na której delikatnie podpierał się jego egzotyczny rozmówca. Brat Thorvald zdążył zatem zaobserwować oprócz krawędziowych wykończeń tarczy w stylu dziobów staroelfickich drakkarów bardzo realistyczny herb wykorzystywany przez członków wiary skupionych w cechach wojenno-rzemieślniczych: centralnie elfoalfaspartański, nosalowy hełm z koronnym zwieńczeniem króla-czarnoksiężnika, u spodu tarcza, na której widnieją trzy gwieździsto-gotyckie kształty, wokół hełmu i tarczy wyrastają okalająco zachodząc na siebie niczym talia kart ręce, które trzymają po jednym egzemplarzu między innymi miecz, młotek kowalski, łuk, pióro, pergamin, księgę, kulę, klepsydrę… każdą rękę owija roślinno-ostrzowym splotem czarno-biały gotycki symbol udręki, zza ostrzy po lewej i prawej stronie wyrastają serafińskie, wielokształtne skrzydła na podobieństwo rozbryzgów mocy, w tle znad hełmu wystaje stojący dęba biały jednorożec, ponad nim spowite proporcami motto „Walczę więc jestem”.

Krasnolud odwdzięczył się zgrabnie i z żarliwym zapałem opisał historię nakreśloną przez Hronicusa Kesmiliana, ludzkiego maga, członka rady miasta Get-war-gar wyznaczającą ocalałym Tanowi Khemrisowi i bratu Ulftherinowi szlak i miejsca byłych oraz przyszłych wydarzeń na mapie losu. Praworządna dwójka, nie zważając na panujące wokół stosunki polityczno-religijno-społeczne poszukuje ni mniej ni więcej autentyku noszącego nazwę „De Tresmonologicon” – Rozprawy o Opętaniu i Zniewoleniu spisanej przez Fabio Patrizziego z Inhra-garu w latach 660-665 nowej ery, wydanej zapewne uroczyście i z namaszczeniem w liczbie 50 sztuk w roku 666. Autor rzeczonej pozycji wydawniczej bliżej znanej jako „Księga trzech księżycy” wykorzystawszy manuskrypty będące odpisem samego legendarnego „Delomelaniconu” (Księgi Pierwotnej Emanacji) wsławił się ostatecznie jeszcze tym, iż zdołał w tym samym jubileuszowym roku wydać swego ducha zaświatom spalony przez inkwizytora Yormunda Danglona. Spośród trzech ocalałych do naszych czasów pozycji jedna – skradziona samemu Katanowi – weszła w posiadanie Nemisa Ulkhana „Srebrzystego”, druga barona Cristo von Szturpa pana na włościach Nepulmaru, po ostatniej zaś ślad zaginął.

Opowieści nastąpił ciąg dalszy. Okazało się zatem, iż Mualha’ar reprezentuje „grupę pod władaniem” skupioną wokół elfiego lorda Hiniana Anhilliasa herbu Miecz i Gwiazda, która poruszając się śladem wytyczonym przez kąśliwe bluźnierstwa szalonych czarnozbiorów oraz kąśliwe groźby autentycznie świętych pergaminów dogrzebała się do zapisków określających osnowę wydarzeń ponownej inkarnacji Morglihta. Nie wiadomo, czy w pojedynczym ciele, czy w ogóle w fizycznej postaci czy też w postaci emanacji, czy to tylko symbol odrodzenia wierzeń, symbol zdarzeń, serii nieszczęść etc. Co powinno zaciekawić i dać do myślenia bratu Thorvaldowi księga Fabio Patriziego jest dla tajemniczego elfa, jak on sam to ujął „substancją wtórną, kolejnym destromonogicznym ucieleśnieniem Księgi Tworzenia Piekieł, aktywatorem odwrócenia pierwotnej emanacji, bluźnierczym odpryskiem Szeptanego Stwarzania sprawionym przy udziale podstępnych podpowiedzi Niekończącej się Praotchłani, jej demonów a niewątpliwie i samych lordów. Księga to kolejna przeszkoda, szansa i wyzwanie potomków lordów chaosu rzuconym – jeśli zaspali Prastarzy – kolejnemu potomkowi lordów porządku. Jako elf zdaję sobie sprawę z biegów wydarzeń przecinających nasze życzliwe, okrutnie naiwne chęci, dlatego moje uwielbienie Asteriusa nie może graniczyć z honorowym oddaniem reptiliońskiego rycerza, kapłańską czcią krasnoluda nie mówiąc już o wojującej naturze człowieka”.

To mówiąc obrócił wzrok ku zebranym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 80th Strona Główna -> Zakazana Ksiega / Bohaterowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin