Autor Wiadomość
kudlatyzbik
PostWysłany: Czw 8:51, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Hmm pora na mnie??

Na poczatek moge pochwalic sie probą zostania rekinem biznesu w branzy usługowej Po poltorarocznym okresie płacenia daniny na rzecz naszego wspanialego kraju ( ZUS i inne Vaty) oraz zapoznaniu sie z mechanizmami rzadzacymi rynkiem ( prywata, złodziejstwo itd itp) oraz skutecznym wyleczeniu sie z maksymy "Pracuj ciezko i solidnie a zyski kiedys przyjda" oraz "ciezka praca ubogaca" ( niestety innych) zrezygnowalem z mercedesa i willi na rzecz rozwoju wewnetrznego i spokoju duch. Bardzo szybko odnalazlem swoje miejsce w firmie produkujacej styropian i roznego rodzaju formy jemu pochodne , gdzie czekala mnie bardzo ciekawa sciezka rozwoju zawodowego. Niestety zostala ona brutalnie przerwana po 2 dniach przez jeden z najspektakularniejszych pożarów w historii naszego województwa. No trudno pomyslalem i tydzien pozniej pracowalem juz dla wloskiego kapitalu zajmujac sie jakze trudnym procesem utrzymania ruchu dosc pokaznego parku maszynowego. Lecz sielana nie moze trwac zbyt dlugo Po ponad rocznym okresie walki ze sterownikami napedami i innymi robotami oraz 2 strajkami kapital firmy okazal sie zbyt maly w stosunku do jej dlugow i spolka oglosila swoja upadlosc Very Happy W chwili obecnej po krotkim epizodzie upadlej juz proby wkroczenia na teren zakładów kapitału francusko hinduskiego nadal opiekuje sie centrami obróbczymi prasami i robotami jednak juz w legendarnej w naszym regionie spolce od dawien dawna preznie dzialajacej na rynku motoryzacyjnym. Ciekawe jak długo Very HappyVery Happy ...
Ilmater
PostWysłany: Wto 17:52, 25 Wrz 2007    Temat postu:

No no no, widzę ze niechętnie się dzielimy swoimi osiągnięciami…
To może ja pomału zacznę i się rozkręci… Przecież każdym czymś się zajmuje i w mniejszy lub większy sposób zmienia swoje otoczenie. Wiem wiem ze era wielkich wynalazków przeminęła i wcale nie łatwo cos wymyślić nowego. Ale wg mojej ulubionej metody „malutkich kroczków” ciągle do przodu.
Prawda która mi się dziś ujawniła (raczej przypomniała lub przyszła na myśł) to: jeśli nie możesz czegoś zrobić to weź większy młotek….Proste lecz genialne. Oczywiście nie ma to wiele wspólnego z wąsko pojętym kowalstwem lub czymś takim.
Mianowicie od kilku dobrych dni walczę z modyfikacją mającą usprawnić „traceability” czyli tzw. Ciągłość informacji na linii produkcyjnej. Raz na kilkaset cykli ginie informacja o produkcie. Czyli gdzieś na trasie: czytniki kodów kreskowych – PLC – tzw poziom drugi (obsługa informatyczna) informacja ginie lub jest zakłamana. Problem nie taki łatwy do zlokalizowania, nie da się cały czas rejestrować wszystkich zdarzeń na maszynie gdzie bardzo duża rolę odgrywa czynnik ludzki. O ile zachowanie sterownika da się przewidzieć a może inaczej da się zrozumieć, to to co strzeli komuś do łba to już trudniej. Wiec na zasadzie zastawiania pułapek w programie trzeba wyśledzić i wywnioskować co się działo np. podczas nocy. Po bólach i trudach, wielu zmianach, doszedłem do wniosku ze nie ma już więcej co dumać (bo czas to pieniądz) i trzeba wprowadzić rozwiązanie „brutal force” na początku każdego cyklu wymuszać określone stany (np. wartości „0” potem tylko zweryfikować czy ta wartość rzeczywiście wszędzie jest) a potem w przypadku gdy wysyłamy to wyżej zweryfikować czy jest wartość rożna od „0” . Sad but true. Gdy czas to pieniądz nie ma czasu na filozofię Wink)

Tak więc pierwsza obajwiona prawda to: "Młotek"

Prawdę mówiąc jak przeczytałem ten mój wywód to widzę ze wyszło mi to strasznie zakręcenie…


PS na polibudzie uczą was jeszcze projektować filtry aktywne? A może ktoś tak hobbistycznie to robi??
kudlatyzbik
PostWysłany: Czw 14:35, 20 Wrz 2007    Temat postu: Osiagniecia :D

Mysle ze to dobra pora aby kazdy ujawnil do czego to jest zdolna niczym nie ujarzmiona sila inzynierskiego umyslu w pracy tworczej
Mozna do upadlego wypisywac co tylko zdolaliscie empirycznie dowiesc otaczajacej przyrodzie Idea

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group